Sezon koncertowy uważam za rozpoczęty. Przynajmniej dla mnie. Pierwszy koncert w tym roku i pierwszy zachwyt. I nawet mężowi się podobał, a to całkiem inne klimaty. Kameralny, każdy sobie siedział na poduchach i był zasłuchany w melancholijną muzykę prezentowaną przez cudowną, młodą polską wokalistkę. Polecam Oly. jeśli jej jeszcze nie znacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj! Dziękuję Ci za Twoją obecność tutaj - będzie mi niesamowicie miło, jeśli zechcesz wyrazić swoją opinię :)